reklama
kategoria: Sport
28 kwiecień 2025

Puławska i Głazunow z kompletem zwycięstw w Wałczu

Anna Puławska i Wiktor Głazunow zwyciężyli we wszystkich konkurencjach podczas regat konsultacyjnych, które zakończyły się w Wałczu. W niedzielnych finałach zawodnicy AZS AWF Gorzów Wlkp. znów nie mieli sobie równych. Zgodnie z przewidywaniami w finale C1 200 m kobiet triumfowała Dorota Borowska (Posnania). Zaskoczeniem była natomiast wygrana Valeriego Vicheva (MKS Czechowice-Dziedzice) w finale K1 1000 m mężczyzn.
Są zawodnicy, którzy nie radzą sobie z łatką faworyta, ale do tego grona z pewnością nie zalicza się Wiktor Głazunow (AZS AWF Gorzów Wielkopolski). 31-letni kanadyjkarz, który w sobotę w przekonującym stylu wygrał rywalizację w C1 500 m, tym razem nie miał sobie równych na dwa razy dłuższym, olimpijskim dystansie. Głazunow najpierw – podobnie jak Dominik Nowacki (Warta Poznań) i Łukasz Witkowski (Posnania) – wygrał bieg eliminacyjny i bezpośrednio awansował do finału, a następnie w decydującym starciu odstawił rywali na finiszu i z czasem 4:17.26 triumfował po raz drugi podczas tegorocznych Ogólnopolskich Wiosennych Regat Konsultacyjnych, będących jednocześnie I Pucharem Polski. Tuż za nim uplasował się Witkowski (4:19.65), a trzeci był olimpijczyk z AZS AWF Poznań, Tomasz Barniak (4:21.09).

Starty o godzinie ósmej rano na pewno przysparzają problemów z organizacją dnia, ale to jest sport i nieważne, o której mielibyśmy startować, to i tak musimy być gotowi – wskazywał Głazunow, który dostrzega nieustanny rozwój
młodszych kolegów z reprezentacji.

Chcą jak najszybciej dobić do czołówki, a my, najstarsi stażem, robimy wszystko, żeby jak najpóźniej to się stało. Mamy bardzo utalentowanych zawodników i ten poziom z roku na rok rośnie. Zresztą, nie ma wyboru, bo stając w miejscu, na arenie międzynarodowej nie mielibyśmy szans – dodał mistrz świata w konkurencji C1 5000 m.


Na pasjonującą, zażartą walkę zanosiło się w rywalizacji kajakarzy na 1000 m. W półfinałach poniżej 4 minut popłynęli ubiegłoroczny triumfator Sławomir Witczak (Energetyk Poznań), który w sobotę zwyciężył na 500 m, oraz świetnie spisujący się w ten weekend Valerii Vichev (MKS Czechowice-Dziedzice). Pochodzący z Bułgarii 23-latek uzyskał najlepszy czas również w finale (3:51.98), wyprzedzając właśnie Witczaka (3:52.87) i jego klubowego kolegę, Jarosława Kajdanka (3:53.23).

Wiadomo, że miałem za cel wygrać i starałem się płynąć do końca. Wypracowałem przewagę i potem „trzymałem” sobie rywali – podsumował­ swój start Vichev, który przez ostatnie miesiące
przygotowywał się wraz z kadrą narodową
pod okiem trenera Ryszarda Hoppego.

Jesteśmy razem od dwóch pełnych sezonów, na pewno Valerii czyni stały postęp. Na dziś nie mamy zawodnika na 1000 m, a ten występ to na pewno sygnał od niego. Na pewno na jednym z PŚ sprawdzimy go w jedynce – zapewnił trener Ryszard HoHhhasdHoppe.


Prestiżowo wyglądała również obsada finału kajakarek na 1000 m. Z nieobecności Justyny Iskrzyckiej (AZS Politechnika Opolska), która dominowała na tym dystansie w Polsce w ostatnich latach, skorzystała Anna Puławska (AZS AWF Gorzów Wlkp.). 29-latka po emocjonującej końcówce pokonała Adriannę Kąkol (KKW 1929 Kraków), zaś za nimi finiszowała Karolina Naja (Posnania). Poranny finał, rozegrany krótko po godzinie ósmej, był dla większości jedynie rozgrzewką przed batalią na 200 m, których z kolei nie było w programie zeszłorocznych konsultacji. Na najkrótszym, typowo sprinterskim dystansie niesamowitą walkę stoczyły Naja z Puławską, ale ostatecznie dzięki świetnemu finiszowi triumfowała druga z nich. Dla Puławskiej było to więc trzecie zwycięstwo w trakcie regat w Wałczu. Partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest LOTTO.

Pokazałam, że jestem kajakarką wszechstronną, ale prawda jest taka, że najważniejszy był dla mnie olimpijski dystans. Dziś podchodziłam do startów poważnie, ale i z lekką ulgą, że mam za sobą 500 m. Z optymizmem patrzę w nadchodzący sezon – komentowała Puławska, dla której priorytetem w 2025 roku
będzie właśnie konkurencja K1 500 m.

Sponsorem głównym polskiego kajakarstwa jest PGE Polska Grupa Energetyczna S.A.

Nie zamykam się jednak na osady, jestem do dyspozycji trenera i mam nadzieję, że będę mogła być ich wzmocnieniem – dodała zawodniczka gorzowskiego klubu.


Miejsce w czołowej trójce kajakarek na każdym z dystansów regat zajmowała 35-letnia Naja, czterokrotna medalistka olimpijska i uczestniczka czterech igrzysk, która mimo upływu lat wciąż należy do najlepszych.

Zmieniam się, dojrzewam jako zawodniczka i kobieta. Moje założenie jest zawsze takie, żeby ściśle trzymać się czołówki krajowej, aby móc się ścigać z najlepszymi na świecie. Nie jest to łatwe, to długa droga, ale dopóki mam szczerą chęć w sobie podjęcia tego wyzwania, staram się stawać na starcie w pełnej profesce – mówiła Naja, która nie wybiega daleko planami
w kajakarstwie i skupia się na najbliższych dwóch sezonach.

Długo leczyłam swoją głowę po Paryżu, musiałam poukładać swoje sportowe ambicje. Stanęłam w takim momencie kariery, że mogłabym odwiesić wiosło na haczyk, ale po negocjacjach z trenerem i moim partnerem Łukaszem Goszczyńskim stwierdziliśmy, iż podejmiemy wyzwanie kolejnego sezonu. Daję sobie dwa lata, a jeśli będą wsparcie, możliwości, zdrowie i szczere chęci, to zobaczymy, co dalej – zaznaczała Naja, która indywidualnie
przygotowała się do tego sezonu.


Na 200 m wśród kanadyjkarek błyszczała niezmiennie Dorota Borowska (Posnania). Uczestniczka igrzysk w Tokio i Paryżu, w odróżnieniu od reprezentacyjnych koleżanek, później rozpoczęła przygotowania, ale zdążyła zbudować na tyle wysoką formę, by znów wygrywać na krajowym podwórku. Borowskiej starała się przeciwstawić Katarzyna Szperkiewicz (AZS AWF Poznań), ale sił wystarczyło na zajęcie drugiego miejsca. Trzecia była Kaja Lach (Cresovia Białystok).

Zdecydowanie jest troszeczkę trudniej, bo trener Mariusz Szałkowski prowadzi teraz całą kadrę i wiem, że dziewczyny są prowadzone dobrym planem treningowym. Przy okazji jednak wiem, jak one pływają. W finale miałam swobodę płynięcia i poczucie bezpieczeństwa, aczkolwiek z bardzo duża pokorą i szacunkiem podchodziłam do tego startu – opowiadała Borowska, która gratulowała
udanego przejazdu każdej z finalistek.


Już za niespełna trzy tygodnie Puchar Świata w Szeged zainauguruje międzynarodowy sezon dla biało-czerwonych. Przypomnijmy, iż przed rokiem Polacy zdobyli na Węgrzech osiem medali.
PRZECZYTAJ JESZCZE
pogoda Gostyń
15.5°C
wschód słońca: 05:25
zachód słońca: 20:13
reklama

Kalendarz Wydarzeń / Koncertów / Imprez w Gostyniu

kiedy
2025-05-10 18:00
miejsce
daNuta Pub, Gostyń, ul. Łąkowa 9
wstęp biletowany
kiedy
2025-09-22 11:15
miejsce
Ośrodek Kultury Hutnik, Gostyń,...
wstęp biletowany
kiedy
2025-09-28 15:00
miejsce
Ośrodek Kultury Hutnik, Gostyń,...
wstęp biletowany
kiedy
2025-09-28 17:30
miejsce
Ośrodek Kultury Hutnik, Gostyń,...
wstęp biletowany